obrazek GRAM z Doliny Narwi
ur. 31.06.06r. w Jarnutach k. Łomży
Wzrost: 35cm
Waga: 7,5kg
Badania: nie ma
Status hodowlany: wykastrowany









Rodowód

NEMO - - -
-
- -
-
- - -
-
- -
-
DUSZA
Obornicki
Nornik
Ch.Pl. VLIETSTEDE PRINCE CHARMING JODOKUS v.d.Bloemberg JAKE
WITHE
VLIETSTEDE GENEROUS GINA VLIETSTEDE BOOGIE WOOGIE
VLIETSTEDE MALOU
Ch.PL ATMA Obornicki Nornik 4 Fun's Sir Viver Mayfields Sigge
4 Fun's First Lady
BULBA Półdiable FOREST Półdiable
ZIUTKA



Kto to?

Gram to pies. Pies wredny, absorbujący, niewychowany. Z niezliczoną ilością energii, która wszystkim daje się we znaki. Biorąc tego małego, wstrętnego szczura z hodowli nie za wiele myślałam- chciałam psa, psa którego będę mogła wziąć na spacer, porzucać mu piłeczkę. Rasa była trochę nieświadomym wyborem, gdyż braliśmy pod uwagę jedynie szczeniaki mamy Grama, Duszki, którą znaliśmy bardzo dobrze. Znałam je odkąd miały dwa dni, później dosyć często odwiedzałam- ale wtedy jeszcze nie przypuszczałam, że kiedyś stanę sie posiadaczką jednego z nich.

obrazek Wśród swoich braci i siostrzyczki Gram był indywidualistą, gdy szczeniaki pchały się do ludzi na ręce, on siedział z tyłu i czekał. Wszelkie piłeczki zabierał rodzeństwu i szedł w kąt, aby pogryźć je w samotności. To on najchętniej do mnie przychodził. Był słodki, miał najjaśniejszy pyszczek z całej siódemki, jasnorude obrzeżenia czarno-ruchych uszu, ładne, kształtne łaty na grzbiecie i biały pasek na ogonie. Cudo. Zakochałam się. Wiem, wiem, takich psich odludków się nie bierze, ale ja już podjęłam decyzję że biorę jego, innego nie chciałam ;) Jakże się zdziwiłam, gdy po paru tygodniach pobytu u nas ten mały łaciatek okazał się wcieleniem wszelkiego zła mimo, że szkoliłam go po swojemu od początku.

Przez te parę tygodni nauczyłam go siadać, warować (w zastraszająco szybkim tempie- ok. 10-15 minut!) tańczyć, podawać łapę oraz przychodzić na zawołanie. Jakież było moje zdziwienie, gdy pies mi uciekł. Najpierw raz, później drugi, trzeci- nie pamiętam okoliczności, wiem tylko że znowu zaczęłam go uczyć przywołania na tą samą komendę, z nadzieją, a wręcz przekonana że to rozwiąże wszystkie problemy. No, może nie wszystkie- mój piękny Gram aportować chciał, ale po 5 minutach mu się nudziło, poza tym z braku pracy i niewystarczających spacerów po prostu szalał w domu- skakał po meblach, stołach, rozgryzał wszystko czego mógł dosięgnąć. Był diabłem wcielonym, a my nie wiedzieliśmy dlaczego.

Miara przebrała się, gdy zaczął załatwiac się podczas naszej nieobecności- robił to nawet jak zostawał po spacerze na 10 minut. Nietrudno się domyślić, że moje metody nie pomogły. Zaczęłam więc szukać- hodowca poradził nam kupno linki i ćwiczenie, więc ćwiczyliśmy. W końcu mogłam pójść z psem na dłuższy spacer i nie martwić się, że wpadnie w swoim amoku pod samochód. Bo Gram na samą myśl o tym, że może pobiegać, powąchać, poganiać dostawał amoku- cóż, przecież to pies myśliwski- i kolejny minus wybranej przez nas rasy.

Stosowanie linki miało tylko jeden plus- mogłam iść z psem na spacer. Tylko ten pies dalej sie nie słuchał... Czasem przyszedł jak go zawołałam, ale nie było szału ani wielkich chęci. Któregoś razu szperając po psich forach natknęłam się na nową metodę szkolenia psa- kliker. No i się zaczęło ;)


Aktualnie jesteśmy po 3 latach uświadamiania, szkolenia, uczenia się. Zachowanie mojego psa bardzo się poprawiło, gdyby nie jego ucieczki byłby psem idealnym. Obydwoje jesteśmy wyklikani ;) mamy wielu psich i zakręconych na punkcie psów przyjaciół. W lipcu 2009 roku Gram został wykastrowany po niemiłym indydencie z jego udziałem, przez który mam niewielką bliznę na palcu- jest to blizna po kle Szczura- ugryzł mnie, gdy próbowałam go rozdzielić z innym psem. Od tego czasu Gram uwielbia bawić się zabawkami i z chęcią je aportuje. Interesujemy się dogfrisbee, obedience i agility- które amatorsko trenujemy w domu, i próbujemy wygospodarować czas na treningi w klubie z prawdziwego zdarzenia, co łatwe nie jest bo mieszamy ok. 80km od najbliższego. Ale my sie nie załamujemy i robimy co mamy robić- klikamy, biegamy, aportujemy i rzucamy- czyli wszytsko co pies i jego właściciel lubią najbardziej ;)